Przepis na najlepszy wegański sos boloński z tofu i warzywami. Aromatyczny i wyrazisty w smaku. Najlepiej smakuje podany ze świeżą bazylią i wegańskim parmezanem. Świetnie sprawdza się także jako sos bolognese do wegańskiej lasagne.
Pieczarki, cebulę i cukinię pokrój w bardzo drobną kostkę, marchewkę starkuj na dużych oczkach, a czosnek przeciśnij przez praskę.
Kiedy warzywa są przygotowane, odsącz tofu z zalewy i pokrusz je dokładnie w dłoniach - prosto na patelnię. Dodaj łyżkę oleju (u mnie kokosowy) i podsmaż przez kilka minut. W trakcie smażenia dopraw ulubionymi przyprawami i trzema łyżkami sosu sojowego. Przyprawy, które polecam to: suszony czosnek, kumin, kurkuma, czerwona papryka, cząber, pieprz i sól. Następnie na patelnię dodawaj kolejno pokrojone warzywa: cebulę, kilka minut później marchewkę, później cukinię, później pieczarki i na końcu czosnek. Smaż całość, aż wszystkie warzywa zmiękną.
Dodaj passatę, koncentrat pomidorowy oraz czerwone wino. Wymieszaj dokładnie całość i smaż jeszcze przez kilka minut, do odparowania nadmiaru wody. Dopraw finalnie do smaku używając przypraw wymienionych wyżej. Jeżeli wyjdzie kwaśny od pomidorów lub wina, można łatwo naprawić go łyżeczką cukru i octem winnym. Sos powinien być intensywny w smaku i aromatyczny. Podawać z makaronem ugotowanym al dente, wegańskim parmezanem i bazylią.
Dodatkowe wskazówki
W sosie bolońskim najważniejsze są... POMIDORY. Także zachęcam Was do zainwestowania w wysokiej jakości passatę i koncentrat pomidorowy. Polecam produkty włoskiej marki Mutti, które są dostępne w wielu polskich sklepach stacjonarnych, a także online. Firma ta pochodzi z Parmy, położonej w północnych Włoszech, i oferuje naprawdę rewelacyjne produkty z pomidorów. Kolejny produkt, na którym nie warto oszczędzać, to wino. Musi być wytrawne i musi być dobrej jakości, bo inaczej sos zrobi się kwaśny. Rada dla tych, którzy nie sprawdzili wina przed wlaniem do sosu lub użyli pomidorów o wyższej kwasowości, smak tego dania może uratować odrobina octu balsamicznego i cukru.
Dobre bolognese to także dobrej jakości makaron, ugotowany oczywiście al dente. Mój wybór padł na makaron typu Bucatini z Barilli. Wygląda jak grubsze spaghetti, ale wyróżnia się tym, że w środku ma małą dziurkę, to zdecydowanie mój faworyt do tego sosu. Pamiętajcie, że makaron gotuje się w bardzo dużej ilości wody. Należy użyć litra wody posolonej łyżeczką soli (7g) na 100 gram makaronu. Jeżeli wykorzystacie ten przelicznik to nie może się nie udać. Więcej marakonowych porad znajdziecie we wpisie: Jak gotować włoskie makarony.
Jeżeli wypróbujesz ten przepis, daj mi znać w komentarzu, czy się udał.
Składniki
Przepis
Pieczarki, cebulę i cukinię pokrój w bardzo drobną kostkę, marchewkę starkuj na dużych oczkach, a czosnek przeciśnij przez praskę.
Kiedy warzywa są przygotowane, odsącz tofu z zalewy i pokrusz je dokładnie w dłoniach - prosto na patelnię. Dodaj łyżkę oleju (u mnie kokosowy) i podsmaż przez kilka minut. W trakcie smażenia dopraw ulubionymi przyprawami i trzema łyżkami sosu sojowego. Przyprawy, które polecam to: suszony czosnek, kumin, kurkuma, czerwona papryka, cząber, pieprz i sól. Następnie na patelnię dodawaj kolejno pokrojone warzywa: cebulę, kilka minut później marchewkę, później cukinię, później pieczarki i na końcu czosnek. Smaż całość, aż wszystkie warzywa zmiękną.
Dodaj passatę, koncentrat pomidorowy oraz czerwone wino. Wymieszaj dokładnie całość i smaż jeszcze przez kilka minut, do odparowania nadmiaru wody. Dopraw finalnie do smaku używając przypraw wymienionych wyżej. Jeżeli wyjdzie kwaśny od pomidorów lub wina, można łatwo naprawić go łyżeczką cukru i octem winnym. Sos powinien być intensywny w smaku i aromatyczny. Podawać z makaronem ugotowanym al dente, wegańskim parmezanem i bazylią.